Teksty liturgii Mszy św.
2 Krl 5, 14-17
Ps 98(97)
2 Tm 2, 8-13
Łk 17, 11-19

HOMILIA-Zbigniew PAJDA OP

Trędowaty opisany w Ewangelii według św. Łukasza przybiega do Pana Jezusa, bo został uzdrowiony, i głośno Mu za to dziękuje.
W książce, którą niedawno czytałem, spotkałem się z ciekawą propozycją – z propozycją głośnej modlitwy. Chodzi o to, żeby raz na jakiś czas, być może nawet raz w życiu zdobyć się na nietypową modlitwę w samotności, właśnie w samotności, nie z innymi, tylko w cztery oczy z Panem Bogiem, przez pół godziny, ale to z zegarkiem w ręku! Nie należy przerywać, choćby nam się już skończyły tematy, tylko głośno mówić o tym, co się czuje, głośno mówić o swoich nadziejach, pragnieniach, a także o swoich lękach, głośno – żeby samemu to usłyszeć.
Problem z modlitwą polega na tym, że często samych siebie nie słyszymy, że nie wiemy, o co nam chodzi, nie potrafimy się wsłuchać we własne serce, we własne lęki, nie umiemy nazwać głośno przed sobą – tak, żeby to do nas dotarło – naszych pragnień
i marzeń. I ten rodzaj głośnej modlitwy ma pomóc w tym, żebyśmy słysząc sami siebie, zaczęli wierzyć, że Bóg też nas słyszy i poważnie traktuje nasze problemy. Bo modlitwa jest wejściem żywego człowieka z tym wszystkim, co w nim pulsuje, przed oblicze Boże, jest powierzeniem Mu tego wszystkiego w całej prawdzie i szczerości.

Wojciech JĘDRZEJEWSKI OP, “Ewangeliarz”