Teksty liturgii Mszy św.
Iz 58,  7 – 10 
Ps 112 (111)
1 Kor 2,1 –5
Mt 5, 13-16

Są takie określenia: „życie moralne”, „życie przyzwoite”, „dobry przykład”. Oczywiście, dobry przykład dawany jest własnym życiem. Zwłaszcza gdy jest się rodzicem, gdy jest się kimś wystawionym na widok publiczny, ważne jest, żeby nie gorszyć, ale dawać dobry przykład. Jednak to jest droga z mnóstwem niebezpieczeństw, ponieważ można chcieć się popisywać swoją dobrocią, udawać kogoś lepszego, żeby zyskać poklask.
Na szczęście, jest jeszcze jedno wyzwanie, które uwiarygadnia „dobry przykład”. Kryje się za metaforą soli: „Wy jesteście solą ziemi”. Co to właściwie znaczy? Otóż możemy być
w naszych środowiskach takimi ludźmi, o których niewiele wiedzą inni.
Na przykład nie powiedzą: Jakiż to wspaniały z niego mąż czy też ojciec rodziny – ponieważ ludzie nie mają pojęcia, jakimi jesteśmy współmałżonkami, po prostu nas
nie znają. Jednak jeśli jesteśmy ludźmi radykalnie wiernymi swojemu powołaniu, wtedy nawet bez tego zachwytu coś naprawdę się zmienia wśród ludzi tam, gdzie my żyjemy. Coś naprawdę się zmienia, jakiś świeży powiew Ewangelii dostaje się do duchowych płuc ludzi wokół nas. Życie na pół gwizdka zostaje przefiltrowane przez świeżość Ewangelii, którą w sobie nosimy. Nie przez spostrzeżenie, ale gdzieś na głębszym poziomie ludzie odbierają od nas życie, dostają je naprawdę. I mogą pełniej, łatwiej i radykalniej żyć własnym życiem na drodze własnego powołania dlatego, że coś zaczerpnęli od nas. Jesteście solą ziemi.

Wojciech JĘDRZEJEWSKI OP