Teksty liturgii Mszy św.
Dz 2, 14. 22b-32
Ps 16 (15)
1 P 1, 17-21
Łk 24, 13-35

O kim mowa we fragmencie Ewangelii    według     św.     Łukasza? O dwóch ludziach podekscytowanych tym, co się właśnie zdarzyło, doszukujących się w tym sensacji. Uczniowie zmierzający do Emaus to nie są ludzie załamani śmiercią Pana, to są faceci, którzy przeżywają to trochę w inny sposób, mówią: „a myśmy się spodziewali”, dziwią się, że ten człowiek, którego spotykają – bo nie wiedzą, że to jest Jezus – o niczym nie słyszał. Mówią: „Chyba jesteś jedynym, który nie słyszał o tym wszystkim, co się wydarzyło”. Zaczynają Mu opowiadać. To nie są ludzie przygnębieni śmiercią Pana, tak jak Piotr, któremu świat się zawalił. Oni spodziewali się czegoś, nagle wydarzyły się rzeczy, które przerosły  ich  oczekiwania.  Chcieliby o tym wszystkim opowiadać. Powiedzmy sobie otwarcie, my też często spraw religijnych nie przeżywamy
w najgłębszych warstwach naszej duszy, bardzo często mamy jakieś oczekiwania, chcielibyśmy, żeby Bóg szedł nam na rękę, żeby wypełniał nasze prośby, żeby działo się tak, jak my tego pragniemy.
Czasami    tak    się    dzieje i jesteśmy podekscytowani, czasami tak się nie dzieje
i jesteśmy źli, ale to wszystko rozgrywa się na poziomie emocjonalnym, nie dotyka głębi serca, nie dotyka tych najważniejszych strun, nadziei albo rozpaczy, a przecież właśnie
w głębi serca rozgrywa się wiara  i   tutaj   jest   głoszona   prawda o zmartwychwstaniu Chrystusa. Tu właśnie – w sercu, które stanęło na granicy rozpaczy i któremu głoszona jest nadzieja.

Wojciech JĘDRZEJEWSKI OP, “Ewangeliarz”