Teksty liturgii Mszy św.
Wj 20, 1-17
Ps 19 (18)
1 Kor 1, 22-25
J 2, 13-25

Na krótko przed Paschą Jerozolima była pełna pielgrzymów. Ktoś wpadł na pomysł, żeby sprzedawać wszystko, co potrzebne do świętowania – bo łatwiej przecież kupić coś na miejscu, niż podróżować z wielkim bagażem. I tak z biegiem czasu kilka drobnych stoisk rozrosło się do pokaźnych rozmiarów placu handlowego, który zajmował coraz więcej przestrzeni świątynnej.

W sam środek tego wszedł On, burząc pewien wypracowany porządek, a jednocześnie oczyszczając świątynię. Niektórzy, patrząc na to, co się dzieje, myśleli, że to prorok. Pytali o znak. Odpowiedział w zagadkowy sposób, ktoś rzucił ripostę o wielu latach budowania… i koniec rozmowy.

„To była dziwna sytuacja” – pomyślał jeden z tych, którzy przybiegli, słysząc, że Jezus wyrzuca kupców ze świątyni. „Dawni prorocy przepowiadali kary, jeśli nie będzie nawrócenia, a On nic takiego nie mówił” – myślał dalej pobożny Żyd. „Znaki proroków były wymowne, ale nigdy nie zagrażały ciągłości kultu, a do tego doprowadziłoby zburzenie świątyni” – zamyślił się jeszcze bardziej. Minął kilka uliczek, zatrzymał się
i powiedział na głos: „Nie, ten człowiek z Galilei to nie prorok… gdyby był jak jeden
z dawnych proroków, to bym jemu uwierzył”.

Czasami pojawia się w nas pokusa sprowadzania Boga do naszych wyobrażeń, skrojenia Wszechmocnego na naszą miarę. Takiego Boga można lepiej zrozumieć, łatwiej oswoić
i schować dla siebie. Ale to nie będzie Bóg, tylko marnej jakości karykatura Stwórcy wszechrzeczy. Bóg, który nie daje się zamknąć w naszych wyobrażeniach, to Bóg żywy, który prowokuje nas do ciągłego uczenia się Go, do coraz większego zachwytu Nim.

Jezus, który oczyszcza świątynię, daje każdemu, zarówno sprzedającym, jak i kupującym, szansę, by nie patrzyli na siebie pod kątem przydatności, ale by zobaczyli, że są dziećmi Boga, w domu Boga – a w domu się mieszka, nie handluje. Jezus raz po raz burzy nasze starannie wypracowane porządki i pomysły, jeśli zasłaniają one Boga oraz przeinaczają rzeczywistość. Zostaje pusty plac i Jezus, który powtarza: „Pójdź za Mną”. A nam zostaje wybór – zbieram monety, ustawiam na nowo stoły albo zostawiam to, co było, i idę za Tym, który jest samym Życiem.

Grzegorz KURAŚ OP ,“w drodze” (03/2021)