Teksty liturgii Mszy św.
2 Krn 36, 14-16. 19-23
Ps 137 (136)
Ef 2, 4-10
J 3, 14-21

Czas pandemii stał się szkłem powiększającym wszystkiego, co osłabione w nas,
w naszych relacjach, w pracy i w społeczeństwie. Powszechne zmęczenie, poirytowanie, kumulowana agresja wybuchająca przypadkiem, irracjonalne teorie spiskowe. W efekcie ogólna nieufność wobec otaczającego nas świata, mediów, polityki i Kościoła. I pokusa, by obwinić wszystkich wokoło. Jeśli nie powiemy sobie „stop”, to zjedziemy jak po równi pochyłej w zgorzknienie, bezradność i depresję. Nie zawsze możemy zmienić rzeczywistość wokół nas, ale możemy zmienić serce i myślenie, by odnaleźć właściwą odpowiedź na to, co nas spotyka.

Nikodem jest w punkcie zwrotnym swojego życia. Słyszy o Jezusie i to, co słyszy, przewraca cały jego świat, wszystko to, czemu się poświęcił. Nikodem zaczyna więc od siebie. W nocy przychodzi do Jezusa, by rozmawiać, pytać i szukać. Noc dla pobożnych żydów to czas studiowania, tak niektórzy to interpretują. Ale noc dla ewangelisty Jana to także czas zmagania, zdrady Judasza i Piotra, czas próby i obumierania. Nikodem
w swojej nocy słyszy słowa, których w tym momencie nie rozumie: o potrzebie powtórnego narodzenia i o Bogu, który umiłował świat, posyłając swojego Syna. Zdaje się, że zrozumiał je dzięki śmierci, a potem zmartwychwstaniu Jezusa.

Co więc dzisiaj mówi nam Nikodem? W swojej nocy masz iść, by spotkać się z Jezusem, a to najpierw oznacza, że masz się spotkać ze sobą i z tym wszystkim, co w tobie jest
w obecnej sytuacji: nie uciekaj, nie udawaj, nie zwalaj na innych. Tylko wtedy i tylko tak będziesz mógł spotkać Jezusa i odkryć, że „światło było wewnątrz mnie, a ja szukałem go wokół siebie” (św. Augustyn). A tym światłem jest Bóg bogaty w miłosierdzie, który
z Chrystusem przywraca nas do życia (por. Ef 2,4–5). I z tym światłem możemy ruszyć
i zacząć działać, nawet jeżeli wokół nas ciemność.

 

Krzysztof POPŁAWSKI OP ,“w drodze” (03/2021)