Teksty liturgii Mszy św.
Dz 5, 12-16
Ps 118 (117)
Ap 1, 9-11a. 12-13. 17-19
J 20, 19-31
W czasie wędrówek z Jezusem apostołowie musieli mijać niejeden żydowski cmentarz. A gdy akurat nie patrzyli pod nogi, ich błąkający się w przestrzeni wzrok mógł od czasu do czasu natrafić na wyryty w kamieniu napis „Szalom”, czyli pokój. Archeolodzy uważają, że ten wyraz był w czasach opisywanych w Ewangelii zwyczajowo umieszczany na nagrobkach. Dlatego też choć sformułowanie: „Pokój wam”, skierowane przez Jezusa do jedenastu uczniów, którzy w obawie przed Żydami siedzieli w zamkniętym pomieszczeniu, było standardową formą powitania, to jednak w uszach uczniów mogło zabrzmieć nieco dziwnie. Człowiek zabity w piątek, który powinien leżeć w grobie, w niedzielę przychodzi do przestraszonych, zamkniętych ludzi i wita się z nimi słowami, które często można zobaczyć na nagrobkach. Apostołowie mogli dopatrywać się w pozdrowieniu Zmartwychwstałego ironii, odczytując Jego słowa, jakby chciał powiedzieć: Szalom – jeszcze tylko brakuje tego napisu nad drzwiami, żeby uznać, że jesteście w grobie. To Ja umarłem i powinienem tam być, a wy żyjecie i chcecie być pogrzebani żywcem? Chrystus nie po to się narodził jako człowiek, umarł i zmartwychwstał, żebyśmy zamykali się w naszych grobach lęku, nienawiści czy niewiary. My możemy przeżyć nasze życie inaczej niż uczniowie, którzy wprawdzie już słyszeli o tym, że Jezus powstał z martwych, ale dalej nie wierzyli, że nie muszą trwać w lęku przed nienawiścią innych przedstawicieli swojego narodu. Chrystus po to się narodził, umarł i zmartwychwstał, żeby żadne zamknięte drzwi nie były dla nas, podobnie jak dla Niego, nieprzekraczalną barierą. Wybór należy do każdego z nas. Czy przyjmujemy pokój, który przynosi Chrystus, czy też wybieramy cmentarny spokój, który czeka za zasłoną lęku, nienawiści i niewiary?
Radosław WIĘCŁAWEK OP, “w drodze” (4/2022)