Teksty liturgii Mszy św.
Iz 11, 1-10
Ps 72 (71)
Rz 15, 4-9
Mt 3, 1-12
Jest w Polsce słynny wyścig rowerowy. Nazywa się „Wisła 1200”. Zawodnicy mają do przejechania 1200 km od źródeł aż do ujścia naszej królowej rzek. Są tylko trzy warunki, aby otrzymać medal na mecie: trzeba to zrobić po wyznaczonej przez organizatora trasie, nie można korzystać z żadnej pomocy z zewnątrz oraz należy się zmieścić w limicie czasu, który wynosi 170 godzin. Dla wielu biorących udział w tym rowerowym maratonie jest to przede wszystkim ogromne wyzwanie fizyczne. Ostatnio trafiłem na relację o pewnej niewidomej kobiecie, która postanowiła, na tandemie, czyli z osobą prowadzącą, przejechać ten piekielnie trudny wyścig. Po wielu przygodach, zmianie przewodnika i przekroczeniu limitu czasu udało się jej dotrzeć do celu. I otrzymała medal od organizatorów, mimo że nie spełniła zakładanych warunków. Bardzo ujęła mnie ta historia, w której łzy bólu mieszają się ze łzami szczęścia.
Przypomniałem ją sobie, gdy czytałem dzisiejszą Ewangelię przeznaczoną na drugą niedzielę Adwentu. Tego szczególnego czasu w liturgii, gdy Kościół zaprasza nas, abyśmy się przyjrzeli, jak bardzo tęsknimy za Bogiem i jak bardzo chcemy za Nim podążać. Dziś słyszymy wezwanie wielkiego proroka Jana Chrzciciela: „Przygotujcie drogę Panu, dla Niego prostujcie ścieżki (…) nawracajcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie”. Bardzo mnie ujęła historia niewidomej kolarki i pomyślałem sobie, że jej zmaganie i chęć dotarcia do celu są świetnym przykładem dla nas, chrześcijan.
Czy mamy w sobie takie pragnienie, taką moc, żeby w ten sposób dążyć na spotkanie z Chrystusem? Żeby w naszej codzienności otwierać mu drzwi naszych serc? Żeby wyprostować drogi, żeby zobaczyć, co w naszym życiu domaga się nawrócenia, przemiany? Gdzie są miejsca i zakamarki, do których do tej pory jeszcze nie odważyliśmy się zaprosić naszego Zbawiciela. Tego, który przychodzi jak Słońce wschodzące z wysoka, żeby rozświetlić nasze ciemności, żeby dać nam nowy sposób widzenia, nowy sposób słuchania. Dziś możemy zadać sobie pytanie, czy jesteśmy gotowi na to, aby On przychodził i przemieniał nas swoim Duchem i rozpalał nas swoim ogniem.
Marcin BARAŃSKI OP, “w drodze” (12/2022)