Teksty liturgii Mszy św.
Iz 25, 6-10a
Ps 23 (22)
Flp 4, 12-14. 19-20
Mt 22, 1-14

Uczta jest obrazem wspólnoty, a uczta weselna wyprawiona Synowi przez Króla i Ojca jest obrazem wspólnoty szczególnej, jedynej w swoim rodzaju. Są tacy, którzy po prostu przyjmują zaproszenie – stają się uczestnikami. Są tacy, którzy – zapatrzeni we własne sprawy – nawet nie zauważają, co tracą odrzucając wezwanie. Są też tacy, którzy świadomie odmawiają uczestnictwa – decydują się znieważyć i zabić wysłanników Króla: nie chcą, by ktoś im powtarzał, że są wezwani. Są w końcu tacy, którzy – zebrani zewsząd – znajdują się na uczcie jakby przez przypadek, a więc nie są przygotowani. Czy można ich winić za to, że nie mają odpowiednich szat?…

Tak naprawdę nikt z opisanych w przypowieści Jezusa – i nikt z nas – nie jest godny wejścia na Ucztę, której ceną jest Krew Zbawiciela. „Wszyscy zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie” (Rz 3,23-24). Jedyne, czego potrzeba by przyjąć zaproszenie i pozostać na uczcie, to umieć wyznać, że nie jesteśmy jej godni. A to z kolei wymaga, by znać język, jaki na tej uczcie obowiązuje: język miłości, prawdy i pokoju. Jeśli go poznamy i przyjmiemy za swój, to być może nawet nieodpowiednia szata nie będzie ostateczną przeszkodą do spotkania Ojca. I otrzymamy – jak syn marnotrawny – piękną suknię, pierścień i sandały…

s. Anna OP