Procesja z palmami:
Mk 11,1-10
Iz 50,4-7
Ps 22
Flp 2,6-11
Mk 14,1-15,47
Jezus.
Błogosławiony przychodzący w imię Pańskie.
Syn Dawida.
Król.
Mesjasz.
Człowiek siedzący na osiołku i otoczony wykrzykującym tłumem.
Namaszczony bezcennym, nardowym olejkiem przez kobietę na zawsze zapisaną na kartach Ewangelii.
Spożywający Paschę z uczniami.
Samotnie się modlący.
Zdradzony przez ucznia.
Pojmany, opuszczony, osądzony.
Zdradzony po raz drugi przez tego, którego sam nazwał Opoką.
Winien śmierci, bo przyznał, że jest Mesjaszem, Synem Błogosławionego
i skazany na ukrzyżowanie, bo przyznał, że jest Królem.
Wyszydzony, ubiczowany i ukrzyżowany.
Umierający.
Złożony do grobu.
Królewska droga Jezusa.
Często chcielibyśmy się zatrzymać na jej początku: z palmami w dłoniach i okrzykami na ustach, przekonani, że jest wśród nas król, który zaspokoi nasze małe potrzeby i spełni oczekiwania, których sami nie jesteśmy pewni. Nie umiemy sobie wyobrazić pełni, którą Bóg przygotował dla nas w Zmartwychwstaniu. Boimy się tego, co jest „pomiędzy”: samotności, cierpienia, śmierci. Nie rozumiemy Miłości – ludzie tego świata, a przeznaczeni do Królestwa, które z tego świata nie jest…
s. Anna OP