Teksty liturgii Mszy św.
Mdr 2,12.17-10
Ps 54
Jk 3,16-4,3
Mk 9,30-37

Jesteśmy w drodze, powiązani różnymi relacjami z innymi ludźmi, zanurzeni w nurt zdarzeń, często bardzo zajęci albo zmęczeni, zabiegani, zaangażowani w wiele ważnych spraw i uwikłani w wiele nieistotnych. Bardzo łatwo jest skoncentrować się na tym, co tuż przed nami, co jest przedmiotem jakiejś naszej szczególnej troski czy pragnienia. I często sami zaplątujemy się w sytuacje podobne do tej, która przydarzyła się uczniom w drodze do Kafarnaum.

Szli z Jezusem. Mówił do nich o czymś bardzo ważnym. Słuchali Go, ale nie rozumieli. Bali się spytać – być może przeczuwali, że prawdziwe zrozumienie Jego słów radykalnie zmieni ich życie. Zajęli się tym, co tu i teraz było dla nich najbardziej pociągające, stosunkowo łatwe do wyobrażenia i upraszczające skomplikowaną rzeczywistość wspólnotowych relacji: zajęli się pytaniem, kto z nich jest największy, pierwszy. Wydawało się im, prawdopodobnie każdemu na swój sposób, że jeśli znajdą odpowiedź – uporządkują świat i poczują się w nim bezpiecznie.

„O czym to rozprawialiście w drodze?” – Warto usłyszeć to pytanie Jezusa w odniesieniu do naszego życia w jego zwyczajnej, codziennej warstwie; w odniesieniu do naszych relacji, zaangażowań, trosk i pragnień. Nawet jeśli nas ono zawstydzi tak, jak zawstydziło uczniów, którzy, usłyszawszy je, milczeli – równocześnie może ono uzdrowić nasze postrzeganie samych siebie i rzeczywistości wokół nas; może nas uwolnić od prób złudnego porządkowania świata według naszych pomysłów. I w końcu – może nas ono otworzyć na dostrzeganie tego, co prawdziwie ważne: „Kto jedno z tych dzieci przyjmuje w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał” (Mk 9,37).

s. Anna OP