Teksty liturgii Mszy św.
Rdz 18, 1-10a
Ps 15
Kol 1, 24-28
Łk 10, 38-42
Niedawno ktoś rozsyłał e–mailem zestaw cytatów z klasyków chrześcijaństwa, doktorów Kościoła albo wybitnych teologów. I były to wypowiedzi dyskredytujące kobiety.
Ktoś wyłuskał takie właśnie perełki, chcąc w ten sposób podważyć ogólną tezę, że chrześcijaństwo pokazuje piękno, niezwykłość kobiet, że przyznaje im ważne miejsce,
że się nimi zachwyca, że podkreśla ich godność. Kiedy czytamy Ewangelię, a to jest początek tej drogi, którą potem poszedł Kościół, to widać, jak bardzo ewangeliści podkreślają bogactwo duchowe, emocjonalne, osobowościowe kobiet. Pomyślmy na przykład o Marii i Marcie. Jedna z nich potrafi świetnie zadbać o dom, z ogromną troską, odpowiedzialnością przyjmuje gościa. Druga z kolei ma serce bardziej nastawione na słuchanie Słowa. I to wcale nie jest tak, że jedne kobiety to aktywistki, a nawet feministki, inne z kolei są uległe i nastawione jedynie na to, żeby usługiwać mężczyznom. W każdej kobiecie jest w różnych proporcjach z jednej strony umiejętność aktywnej, twórczej pracy, a z drugiej strony – wielka zdolność, gotowość przyjmowania, chłonności na to, co płynie z zewnątrz: otwartość wobec ludzi, ich spraw – ale także, co poświadczają liczne przykłady świętych kobiet, umiejętność przyjmowania słowa Boga, Jego przesłania, którego sercem jest miłość, wezwanie do miłości. One potrafią przyjmować to z imponującą chłonnością.
Ewangeliarz, Wojciech Jędrzejewski OP