Teksty liturgii Mszy św.
Dz 14, 21b-27
Ps 145 (144)
Ap 21, 1-5a
J 13, 31-33a. 34-35
Apokalipsa! Czyli: straszne i tajemnicze wizje? To ziarno prawdy, ale nie jej istota. Jak Boska Komedia nie sprowadza się do „dantejskich scen”, tak Apokalipsa, mimo przerażających obrazów, jest księgą nadziei. Apokalipsa to Objawienie, odsłonięcie sensu dziejów.
Końcowa (ostateczna!) wizja całej Biblii to „przybytek Boga z ludźmi”, „Miasto Święte – Jeruzalem Nowe (…) przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swojego męża”. Zwieńczeniem historii są więc mistyczne zaślubiny nieba z ziemią, Boga z człowiekiem, Chrystusa z Kościołem. To dopełnienie wcielenia, kiedy Syn Boży połączył „w jednej osobie dwie natury, równe sobie”.
Pierwsze miasto założył Kain, a Nowa Jerozolima zstępuje z nieba jako dar od Boga. Zamiast bratobójczej rywalizacji panuje w niej prawo miłości czerpane wprost ze źródła, z wewnętrznego życia Trójcy Świętej. Syn Boży kocha nas tak, jak kocha Go Ojciec. Mojżesz zbudował przybytek według niebiańskiego wzoru, a Chrystus daje nam od siebie, z nieba, wzór życia Kościoła: przykazanie miłości, zawsze nowe, bo źródło miłości jest wieczne i niewyczerpane.
Baranek oddał życie z miłości do grzeszników, aby z nich uczynić wspólnotę świętych, swój Kościół, swoją oblubienicę. Doświadczywszy Jego miłości, odwzajemniając ją i przekazując dalej, grzesznicy stają się świętymi. Klejnoty oblubienicy to życie świętych, to ich chwała. Pierwsze czytanie pokazuje piękny Kościół, misyjny i gotowy dać Chrystusowe świadectwo, nawet męczeńskie.
Paweł i Barnaba niosą wszędzie Dobrą Nowinę, głoszą ją już przez to, że idą we dwójkę, we wzajemnej miłości. Po drodze „umacniają dusze uczniów, zachęcają do wytrwania w wierze”. Mówiąc, że „przez wiele ucisków trzeba nam wejść do Królestwa Bożego”, nie straszą, tylko dodają sił i wskazują drogę: przez krzyż do nieba. To droga śladami Oblubieńca, droga miłości.
Czytam o tym, będąc jeszcze w drodze. Zamiast wypatrywać zmarszczek Oblubienicy, wolę pracować i się modlić, aby piękno Kościoła ujawniło się w moim życiu.
Na końcu czasów wypełni się Apokalipsa. Przeminie czas ucisku, sam Bóg otrze łzy z ludzkich oczu, zacznie się wesele, a chwała Oblubienicy ukaże się w pełnym blasku.
Błażej MATUSIAK OP, “w drodze” (5/2022)