Teksty liturgii Mszy św.
Za 12, 10-11; 13, 1
Ps 63 (62)
Ga 3, 26-29
Łk 9, 18-24

„Na dom Dawida i na mieszkańców Jeruzalem wyleję Ducha pobożności” – zapowiada prorok Zachariasz. Gdzie, kiedy i jak spełnia się to proroctwo? Na przykład dziś, kiedy wierni śpiewają słowa psalmu: „Ciebie, mój Boże, pragnie moja dusza”.

Prorocy ganili Izraelitów za to, że chwalą Boga ustami, a sercem są daleko od Niego. To byli prorocy, a nie malkontenci, którzy zawsze znajdą powód do narzekania. Naśladować proroków, działać w ich duchu, w Duchu Świętym, to także wskazywać potęgę słów i gestów, które stały się rutyną. Przywracać blask skarbom. Przykłady? Akt skruchy na początku mszy świętej. Ileż tu treści, jaka wyrazista postawa! Uznaję się za grzesznika, innych nazywam braćmi i siostrami, proszę ich oraz całe niebo o modlitwę i sam ją obiecuję. Nie grzech jest tu w centrum, ale wspólnota, widzialna i niewidzialna, już święta i jeszcze przechodząca od grzechu do świętości. A ten refren… Spragnieni sławy, zabiegający o uznanie, domagający się akceptacji, uzależnieni od nałogów – wszyscy wyznają: „Ciebie, mój Boże, pragnie moja dusza”. Wystarczy, żeby za tymi słowami poszły myśli, uczucia, pragnienia. Wystarczy wyśpiewać prawdę. A właściwie: wystarczy chcieć, żeby to była prawda. Mówimy: „Ile dusza zapragnie”, i wyobrażamy sobie zaspokojenie rozmaitych dążeń. A tu taka pułapka zastawiona w kościele na nasze dusze. Człowiek otwiera usta i powtarza za organistą: „Ciebie, mój Boże, pragnie moja dusza”. Pięć razy!

Czym jest ten śpiew? Jakie ma znaczenie to, że powtarzamy takie słowa? „Śpiew to wyraz radości, a ściśle mówiąc – wyraz miłości. Nie ma człowieka, który by nie kochał, lecz wolno spytać, co kocha. Nie każe się nam porzucać miłości, ale wybrać przedmiot naszej miłości”. To mówi św. Augustyn, który w swojej regule zakonnej radzi, żeby rozważać to, co się śpiewa.

„Za kogo Mnie uważacie?” – pyta Pan Jezus. Czy na to pytanie można odpowiedzieć śpiewem? Zdać egzamin śpiewająco?
Błażej MATUSIAK OP, “w drodze” (6/2022)