Teksty liturgii Mszy św.
Kpł 19, 1-2. 17-18
Ps 103 (102)
1 Kor 3, 16-23
Mt 5, 38-48
„Na placu pojawiły się tłumy – wielu miało podbite oczy, wybite zęby, a niektórzy połamane ręce. Wszyscy się zebrali, by uczcić rocznicę spisania Kodeksu przez panującego nam Hammurabiego” – tak mogłaby się zaczynać starożytna relacja, gdyby w Babilonie sprzedawano gazety.

Nawet jeśli sama idea wprowadzenia przejrzystych norm prawnych jest szczytna i godna uwagi, to jednak wspomniany pomysł legislacyjny miał wiele słabości – a wśród nich i taką: mimo że przestępca został już ukarany, to konsekwencje swojego czynu ponosił przez całe życie. I tak „oko za oko” stygmatyzowało i powodowało, że nowo spotkane osoby, zanim poznały imię owego człowieka, już wiedziały, że kiedyś w przeszłości musiał zrobić coś złego. Ludzie żyjący pod prawem Hammurabiego nosili na sobie brutalne ślady swoich złych czynów.

Nowość, którą wprowadza Jezus, nie dotyczy tego, co widać i łatwo ocenić. Mistrz sięga głębiej i ustalając nowe zasady, zmienia prawo ludzkie – nie było to w końcu prawo dane przez Jedynego Boga. Troska Jezusa dotyka tego, co się dzieje głęboko w nas: nasz Zbawiciel chce, żebyśmy nie musieli nosić na sobie śladów duchowego zła. Bo przecież każdy grzech, odstępstwo, niewierność i przekroczenie zostawiają w nas ślady. Na początku niewidoczne, delikatne, subtelne. Z czasem jednak można je zobaczyć na dwa sposoby. Pierwszy – widzą je inni i patrzą na nas przez pryzmat tego, co zobaczą. Drugi – już nie możemy od tych śladów odwrócić wzroku i sami patrzmy na siebie przez pryzmat tego, co w nas złe.

Jezus kieruje nas na właściwą ścieżkę w świecie, w którym – czy tego chcemy, czy nie – podlegamy zasadom dynamiki życia duchowego. Ten, który przeszedł przez życie i śmierć jako jeden z nas, nie dzieli się z nami „namysłem” nad światem. Dzieli się tym, co ma w nieskończony sposób. Miłością.

.
Grzegorz KURAŚ OP, “w drodze” (02/2023)